poniedziałek, 20 czerwca 2016

To skomplikowane. Julie

Tytuł: To skomplikowane. Julie
Autorka: Jessica Park
Wydawnictwo: OMGBook
Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Tytuł oryginału: Flat-Out Matt
Data wydania: 2016(data przybliżona)
ISBN: 9788324036318
Liczba stron: 320
Kategoria: Literatura młodzieżowa
Język: Polski
Dodała: Eve



Wiem co teraz powiecie - kolejna „skomplikowana” opowieść miłosna, gdzie dwaj młodzi mężczyźni „walczą” o serce zagubionej dziewczyny ... Muszę was rozczarować, a raczej ucieszyć, ponieważ w tej historii wątek romantyczny nie gra pierwszych skrzypiec, a miłość choć niewątpliwie stanowi motor sprawczy przedstawionych wydarzeń odgrywa zupełnie inną rolę niż możecie wywnioskować z opisu okładkowego. I choć wydawnictwo nie zamieściło w nim ani jednej nuty fałszu, to dopiero po lekturze książki czytelnik potrafi odczytać go w pełni. Tak, to skomplikowane, a tytuł książki wcale nie jest przypadkowy.

Autorka zabiera czytelnika do świata kryjącego za fasadą pozorów wiele tajemnic, które w różny sposób determinują życie bohaterów. Pod poszewką przedstawionych wydarzeń poruszająco i przejmująco dotyka delikatnej materii i pokazuje jak jedno wydarzenie może odmienić życie kilku osób. Perfekcyjnie buduje napięcie zdradzając czytelnikowi strzępy informacji i stopniowo dopuszczając go do prawdy, a jednocześnie manipuluje nim by za szybko nie zwrócił uwagi na to, co najważniejsze. A dzięki tym zabiegom trudno pozbyć się poczucia, że „coś” wisi w powietrzu i nie wszyscy grają w otwarte karty.

To historia Julie Seagle – świeżo upieczonej studentki Whitney College. Dziewczyna rozpoczyna swoje studenckie życie w Bostonie. Kiedy dojeżdża pod wskazany adres, gdzie powinno się znajdować mieszkanie, które wynajęła… Wita ją restauracja serwująca burrito. Nie mając tu przyjaciół ani nie znając miasta, dzwoni do mamy. Ta w zatrważającym tempie organizuje pomoc dla córki. I tak też poznajemy syna Erin Watkins, Matta. To właśnie u nich na parę dni znajdzie schronienie Julie. Rodzina Watkinsów już na początku wydaje się dosyć… ekscentryczna. Siostra Matta, Celeste, siedzi przy stole obok figurki płaskiego Finna. Finn – nieobecny brat Celeste i Matta – jest przez wszystkich w domu wychwalany. Natomiast Matt jest istnym geniuszem matematycznym, który pochłonięty jest w wirze Internetu. Do tego dochodzą zapracowani i nieobecni rodzice… I Julie. Julie, która poznaje Finna w dość „internetowych” okolicznościach, i w którym się zakochuje. Problem polega na tym, że Finn jest dla niej dostępny tylko na czacie. Julie zakochuje się w jego słowach… Ale czy to na pewno są słowa Finna? Książka jest pełna tajemnic. I nic w niej nie jest takie, jakie nam się wydaje. Kiedy prawda wychodzi na jaw… Julią targają sprzeczne emocje. Czy dziewczyna poradzi sobie z nową sytuacją?

„To skomplikowane” to typ literatury, który… zaciekawia. Książka od początku ma pewne punkty zaczepienia, w których czytelnik zastanawia się, co jest grane? Nie jest to jakaś głęboka, filozoficzna powieść, po której zmienimy patrzenie na świat.

Moja ocena 8/10. Jest to jednak książka, o której nie można powiedzieć, że jest banalna. Wątek z tajemniczym Finnem i sekretami rodziny Watkinsów z rozdziału na rozdział przyspieszały tempa. Z minusów: irytowały mnie rozmowy prowadzone przy stole. Miałam wrażenie jakby ta sytuacja była nieco przekoloryzowana. Ta sztuczność towarzyszyła mi do końca lektury. Myślę, że to była celowa kreacja bohaterów, która mi po prostu nie przypadła do gustu. (Albo tak mi się tylko wydawało. W każdym razie to skomplikowane i trzeba samemu to przeżyć.)

niedziela, 19 czerwca 2016

Motyl

Tytuł: Motyl
Autorka: Lisa Genova
Wydawnictwo: Filia
Tłumaczenie: Łukasz Dunajski
Tytuł oryginału: Still Alice
Data wydania: 16 kwietnia 2014r.
ISBN: 9788379880522
Liczba stron: 350
Kategoria: Literatura współczesna
Język: Polski
Dodała: Eve



Do sięgnięcia po powieść ,,Motyl" skłoniły mnie pozytywne recenzje, które zaczęły pojawiać się na wielu portalach książkowych. Wiele osób uważa ją za niezwykle wciągającą i zarazem przerażającą opowieść o człowieku dotkniętym ciężką chorobą. Po tego typu opiniach nie musiałam się długo zastanawiać nad tym jaka powieść zagości w moich dłoniach jako kolejna. Tym bardziej, że jako przyszły Pedagog Specjalny uwielbiam tego typu historie i aż cała drżę, gdy na mojej drodze stają kolejne czytelnicze wyzwania.

Alice Howland jest pięćdziesięcioletnią wykładowczynią psychologii na Uniwersytecie Harvardu. Praca przynosi jej wiele sukcesów i satysfakcji jest wykładowcą niezwykle cenionym zarówno przez studentów jak i współpracowników. Z nadejściem kolejnego roku akademickiego Alice zauważa, że zaczyna mieć problemy z pamięcią. Kobieta zrzuca to na karb zmęczenia, stresu i menopauzy. Problemy z koncentracją zaczynają jednak coraz bardziej ją niepokoić tym bardziej, że pewnego dnia gubi się na placu niedaleko swojego domu. Alice postanawia wybrać się na wizytę do swojego lekarza. Lekarka nie jest pewna diagnozy, wyklucza jednak by to menopauza była powodem problemów z pamięcią. Kieruje Alice do specjalisty, a ten po serii badań i testów diagnozuje u Alice Alzheimera o wczesnym początku. Kobieta jest zdruzgotana. Całe jej dotychczasowe życie, w tym kariera naukowa legnie w gruzach. Rodzina Alice w miarę swoich możliwości stara się kobiecie pomóc oraz ją wspiera. Jednak szybko postępująca choroba wbija się niczym klin w spokojne i ułożone życie Howlandów całkowicie je rozstrajając i przestawiając na zupełnie nowe i trudne do zaakceptowania tory.

Czytelnik poznaje kobietę w średnim wieku, wykształconą, o bystrym i chciałoby się rzec wciąż doskonale funkcjonującym umyśle i o wspaniałej i godnej pozazdroszczenia kondycji fizycznej. Alzheimer w przypadku Alice wygląda jak deszczowa chmura na błękitnym, czystym niebie. Jest elementem całkowicie zaskakującym wręcz niepasującym. Jak wynika jednak z badań, Alzheimer o wczesnym początku jest chorobą spowodowaną mutacją genetyczną, która występuje u ludzi poniżej sześćdziesiątego piątego roku życia. Zdarzają się jednak także przypadki, kiedy tę tragiczną diagnozę słyszą czterdziesto- i trzydziestolatkowie.

Głowna bohaterka Motyla” z Alzheimerem spotyka się dopiero w momencie diagnozy. Kobieta musi nauczyć się żyć z bardzo szybko postępującą demencją. Początkowo zaniki pamięci zdarzają się Alice stosunkowo rzadko, jednak dają o sobie dość mocno znać. Kobieta nie potrafi odnaleźć się w toczonej przez towarzyszące jej osoby dyskusji, gubi wątek, w bardzo krótkim okresie czasu zadaje dokładnie takie same pytania. Z czasem zdarza jej się zapominać bliskie osoby, nie poznaje swoich studentów, własnych dzieci i męża. Gubi się w domu. Zapomina, o czym czytała przed chwilą w gazecie czy książce, nie pamięta jak odkręca się wodę w wannie. Próbuje dodzwonić się do męża przy pomocy pilota do telewizora.

Dopiero śledząc losy i postępy choroby głównej bohaterki, kobiety imieniem Alice, która mogłaby być postacią prawdziwą czytelnik zdaje sobie sprawę jak wielką tragedią jest zdiagnozowanie Alzheimera. Stosowane leki i wciąż testowane nowe farmaceutyki jak na razie nie dają zadawalających rezultatów Alzheimer wciąż jest chorobą nieuleczalną.

Lisa Genova stworzyła niezwykłą powieść, która wywołuje w czytelnikach wiele sprzecznych uczuć. Z jednej strony jest ona przesiąknięta ogromna ilością cierpienia. Towarzyszy nam ono bowiem już po pierwszych przeczytanych stronach i mimo optymistycznych wzmianek - nie jest w stanie zejść na drugi plan opowieści.

Mimo to "Motyl" ukazuje nam również niekończącą się walkę z czasem, który ukazuje Molom Książkowym, że nawet najgorsza choroba sprawia, iż człowiek jest na tyle silny by stawiać jej chociaż najmniejszy opór. Bardzo często motywuje nas ona przewartościowania naszego dotychczasowego życia i zmian, które wpływają na naszą korzyść. Oczywiście ma to miejsce w większym lub mniejszym stopniu, jednak najważniejsza jest wiara i konsekwencja w podjętych działaniach.

Moja ocena 10/10. ,,Motyl" jest książką, która z czystym sumieniem chciałabym polecić wszystkim tym, którzy nie mieli z nią jeszcze do czynienia. Nie obawiajcie się tego, że może Was ona przerazić i zaszokować. Nie bójcie się poznać historii, która za kilkanaście lat może dotknąć kogoś z Waszych bliskich. Nadszedł czas aby co poniektórzy zaczęli zastanawiać się nad sensem swojego życia, a także zagrożeń, które czyhają na nas niemalże na każdym kroku. W dzisiejszych czasach świadomość to podstawa!

czwartek, 16 czerwca 2016

Zbieg okoliczności

Tytuł: Zbieg okoliczności
Autorka: Katarzyna Pisarzewska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: -
Tytuł oryginału: Zbieg okoliczności
Data wydania: 9 lipca 2013r.
ISBN: 9788378395539
Liczba stron: 408
Kategoria: Literatura współczesna
Język: Polski
Dodała: Eve




Zaskoczyła mnie nie ta książka niesamowicie pozytywnie i w pełni zaspokoiła czytelniczy niedosyt. Katarzyna Pisarzewska pokusiła się o zabranie czytelnika w świat ludzi z bardzo małej społeczności. W Gosztowie każdy zna się przynajmniej ze słyszenia, a plotki rodzą się tutaj w tempie błyskawicznym. To właśnie w takich niewielkich grupach, kiedy dochodzi do jakiejś tragedii, okazuje się, że nikt nic nie widział i nikt nic nie słyszał, a nawet jeśli ktoś ma jakieś podejrzenia, to głośno ich nie wypowie w obawie o siebie i swoją rodzinę.

Wszystko się zmienia, kiedy policja przyjmuje zgłoszenie, że na terenie Rodzinnego Domu Dziecka, ktoś powiesił małego psa. Sprawa niby banalna, ale sierżant Maria Gajda z miejscowego posterunku policji wyczuwa, że ma ona drugie dno. Bieg wydarzeń znacznie przyśpiesza, gdy we wsi mają miejsce kolejne tragiczne zdarzenia. To co odkryje Maria, ukaże mieszkańców Gosztowa, a także jej rodzinę, w całkiem innym świetle.

Katarzyna Pisarzewska misternie utkała kryminalne wątki książki, dzięki czemu „Zbieg okoliczności” czyta się zachłannie. I choć każda strona wnosi coś nowego do fabuły, to jest ona prowadzona na tyle umiejętnie, że trzyma w napięciu i nie pozwala na rozwikłanie zagadki gdzieś po drodze. A liczne tajemnicze wydarzenia oraz śmierć kliku osób są zaskakujące nie tylko dla czytelnika, ale też dla wszystkich mieszkańców, którzy nagle tracą mało miasteczkowe poczucie bezpieczeństwa. Policjanci stają przed ogromnym wyzwaniem. Czy poszczególne zgony są ze sobą powiązane czy to tylko zwykły zbieg okoliczności?

Na to pytanie stara się znaleźć odpowiedź sierżant Maria, która jest w tej książce bardzo ciekawą osobowością. Zresztą nie tylko ona. Autorka naszpikowała bowiem „Zbieg okoliczności” postaciami bardzo charakterystycznymi, zmagającymi się nie tylko z codziennością, ale też z samymi sobą. Katarzyna Pisarzewska świetnie portretuje m.in. współczesnych nastolatków. Obnaża ich lęki, frustracje, osamotnienie i strach. Uwypukla palącą potrzebę akceptacji przynależności do danej grupy. Aż włos na głowie się jeży, kiedy śledzimy ich sposób myślenia i jego konsekwencje. Życie dorosłych też nie jest usłane różami. Rodzinne brudy skrupulatnie zamiatane pod dywan, nagle zaczynają wychodzić na światło dzienne, budząc wiele emocji i przewracając życie wiele osób kompletnie do góry nogami. Czytelnik musi się zmierzyć z problemami bohaterów, które jeśli dobrze by się zastanowić, często dotyczą ludzi, których znamy, a być może nawet nas samych.

Moja ocena to 8/10. „Zbieg okoliczności” to zbiór poplątanych losów i emocjonalnych kolein. Zachwiana moralność, rodzinne tajemnice i ich wszystkie konsekwencje, samotność w pojedynkę i samotność we dwoje, próba okiełznania demonów przeszłości i nadzieja na lepsze jutro. Małe szczęścia i wielkie rozczarowania. A wszystko to w cieniu zbrodni. Tej książki po prostu nie można pominąć.

piątek, 29 kwietnia 2016

Zaczekaj na mnie

Tytuł: Zaczekaj na mnie
Autor: J. Lynn
Wydawnictwo: Amber
Tłumaczenie: Barbara Kowalska
Tytuł oryginału: Wait for you
Data wydania: 4 marca 2014r.
ISBN: 9788324149582
Liczba stron: 304
Kategoria: Literatura obyczajowa, romans
Język: Polski
Dodała: Eve


„Zaczekaj na mnie” to fascynująca i wstrząsająca historia. Zgwałcona dziewczyna, bez wsparcia ze strony rodziców, wykluczona ze społeczeństwa, musi radzić sobie sama z bólem, wstydem i upokorzeniem. Ślad po tym zdarzeniu pozostaje w jej psychice na zawsze. Dotyczą szeroko rozumianego wchodzenia w dorosłość, pierwszej miłości, dojrzewania czy też walki z traumatycznymi przeżyciami nastolatków.

Avery Morganstern uciekła na drugi koniec kraju, byleby tylko zostawić za sobą tragiczne wydarzenia z przeszłości. Z zaoszczędzonych pieniędzy kupuje mieszkanie, w którym zamierza mieszkać w trakcie podjętych w nowym mieście studiów. Niestety nie zaczyna ich zbyt dobrze - pierwszego dnia spóźnia się na poranne zajęcia z astronomii. Spiesząc się, by zminimalizować długość spóźnienia wpada na ścianę... a tak konkretniej na największego przystojniaka, o jakim miasto słyszało. Cameron Hamilton jest gorący jak piekło, znany i lubiany niemal wszędzie wokół... i do tego ma totalnego kręćka na punkcie Avery. Tak wielkiego, że jak siada za kierownicą, to o mało co nie wkręca się samochodem w dziewczynę na środku ulicy! Od tej pory obydwoje zostają wystawieni na próbę. Czy można zamknąć przeszłość w klatce? Jak długo można czekać? I wreszcie, czy można zmienić kolej rzeczy?

Same postaci są warte uwagi. Avery jest nieco nieśmiała, wystraszona i wycofana. W dzieciństwie została upokorzona i zraniona nie tylko przez chłopaka, ale i własną rodzinę. Nikt nie wierzył w jej wersję wydarzeń, szczególnie po czynie, który wymogli na niej rodzice. Byłam pełna podziwu dla odwagi, wytrwałości i samozaparcia dziewczyny. Takie wydarzenie zostawia odcisk na cale życie i ona sobie z nim naprawdę dobrze radziła, wyszła na silną i mądrą osobę. Cameron musiał zaś porzucić to, co kochał dla kogoś, kogo kochał, co również stanowi przepiękną historię wartą poznania.

Przyjaciele głównych bohaterów też skradli moje serce.  Nie pozostawali ślepi na losy Cama i Avery i martwili się o nich nad wyraz mocno. Aż pozazdrościłam im takich przyjaciół.

"Zaczekaj na mnie" jest wyjątkową powieścią nie tylko ze względu na bohaterów i ich historie. Tragizm zmieszany jest z wyjątkowym humorem. Śmiech wdziera się w nasze dusze i wypełnia serce, pomagając uspokoić łzy i roztrzęsione emocje. Wraz z bohaterami uczymy się ufać, czekać na to, co najbardziej wartościowe i wierzyć w drugiego człowieka. Płaczemy i śmiejemy się na zmianę, nigdy nie wiedząc, w co uderzy autorka na kolejnej stronie.

Język, którym posługiwali się bohaterowie w dużym natężeniu byłby irytujący (przykład w powyższym cytacie), na szczęście autorka umieszczała podobne dialogi sporadycznie. Podobało mi się również to, że historia nie była "przegadana", bohaterka nie zwierzała się przyjaciołom we łzach przez kilkaset stron, wręcz brakowało mi czasem jakiegoś wybuchu emocji z jej strony.

Moja ocena 10/10. "Zaczekaj na mnie" wciągnęło mnie od pierwszych stron. Romans między głównymi bohaterami jest bardzo dobrze skonstruowany i jak najbardziej realistyczny. Historia nie jest w żadnym stopniu przesłodzona, jak wiele innych tego typu. Przy tej powieści płakałam, śmiałam się jak głupią i czerwieniłam, z powodu scen erotycznych. Autorka wie, jak wywołać te wszystkie emocje u czytelnika. Autorka pokazała, że potrafi napisać genialny romans bez wątków fantastycznych. Jej pióro jest lekkie i przystępne jak zawsze. 

Dallas '63

Tytuł: Dallas '63
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Tomasz Wilusz
Tytuł oryginału: 11/22/63
Data wydania: 8 listopada 2011r.
ISBN: 9788376489674
Liczba stron: 864
Kategoria: Fantastyka, fantasy, science fiction
Język: Polski
Dodała: Eve


„Dallas ’63” to hołd złożony prostszym czasom i poruszająca opowieść pełna gwałtownie narastającego suspensu, to Stephen King w swoim najlepszym epickim wydaniu.

Główny bohater i narrator to Jake Epping. Nauczyciel mający 35 wiosen za sobą i mieszka w Lisbon Falls. Monotonne i dość nudne życie kończy się za sprawą jego przyjaciela Ala.  Jest on właścicielem knajpy w której znajduje się przejście pozwalające cofnąć się w czasie do 1958 roku. Al walczy z chorobą, co powoduje, że Jake’owi powierza misję uratowania życia wielu ludzi, bo jak twierdzi może się do tego przyczynić uratowanie prezydenta Kennedy’ego, który w 1963 został zastrzelony prze Lee Oswalda. Sprawa nie jest prosta, trzeba też pamiętać o efekcie motyla i zmianach jakie zajdą po jakiejkolwiek czynności wykonanej w przeszłości.

„Dallas ‘63” to wyjątkowa pozycja w dorobku Stephena Kinga. Co prawda Król niejednokrotnie udowodnił, że jest mistrzem każdej opowieści, nie tylko grozy, czy horroru, ale w „Dallas ‘63” ten kunszt widać naprawdę wyraźnie. To opowieść obyczajowa z elementem science fiction, w nutką nieprawdopodobieństwa, niemniej to właśnie ta strona obyczajowa jest najważniejsza i dominująca. Liczą się małe szczegóły – gesty, zachowania postaci pobocznych, reakcje otoczenia, wątek ekonomiczno-społeczny. Także subiektywne odczucia bohaterów – zapachy, smaki, osobiste przeżycia, jak chociażby przejażdżka ulubionym autem po niemal pustych autostradach. Powieść Kinga ma w sobie życie – zamknięty w szklanej kuli kawałek przeszłości, zwyczajnie-niezwyczajnej historii Stanów Zjednoczonych, odizolowany i wyjątkowy, pełen ludzi i doświadczeń, których nie sposób powtórzyć. I nawet Harvey Lee Oswald bywa w tej wersji nieco bardziej ludzki, pełen moralnych sprzeczności. Zwyrodniały, niedoskonały, dziwny i zmanipulowany, ale jednak to tylko mężczyzna i aż zamachowiec, który zmienił bieg historii świata.

Podstawowym, powracającym mottem w „Dallas ‘63”, którego świadomy jest nawet sam Jake jest to, że „przeszłość jest nieustępliwa”. Sielanka zamienia się w koszmar, a cokolwiek się wydarzy, jakkolwiek zmieni się bieg historii, czas będzie próbował naprostować zmiany i powrócić na wytyczoną ścieżkę. Co ma się wydarzyć, musi się stać, nawet jeśli będziemy walczyć i ingerować w dzieje ludzkości. Stephen King udowodnił, że tęsknota za przeszłością jest naiwna, bo przeszłość kreujemy sami i składają się na nią nie tylko wielkie wydarzenia, ale małe, niby nieistotne chwile, jak ten ruch motylich skrzydeł i trzęsienie ziemi, które może wywołać. Pokazał też, że jeden człowiek może zmienić bieg historii – czy na lepsze, czy na gorsze, to pokaże czas.

Moja ocena 10/10. Historia tamtych lat jest bardzo obrazowy i trudno nie poczuć tamtych lat czytając książkę. Pomaga w tym narracja, gdzie Jake przybyły z przyszłości boryka się brakiem dużej ilości udogodnień jakie mamy teraz. Ogólnie nie miałem wrażenia aby przy tej ilości stron King jakoś przegadał tą powieść. Wszystko idealnie zbudowało klimat.

Ósmy kolor tęczy

Tytuł: Ósmy kolor tęczy
Autor: Martyna Senator
Wydawnictwo: Wideograf SA
Tłumaczenie: -
Tytuł oryginału: -
Data wydania: 15 luty 2016r.
ISBN: 9788378354727
Liczba stron: 276
Kategoria: Literatura piękna
Język: Polski
Dodała: Eve



Rozpoznajemy naszych bliskich dostrzegając ich w tłumie, omijamy nierówności i dziury, które podczas spaceru  wyrastają nam przed nogami. Wybieramy ubrania kierując się gustem i własnym stylem, w końcu czytamy książki, bo to sprawia nam niewyobrażalną przyjemność. Odbieramy świat wieloma zmysłami, spośród których na pierwszym planie wyłania się wzrok. Wyobraźcie sobie co by się stało, gdyby pewnego dnia nagle ktoś Wam go odebrał. Czy potrafilibyście odnaleźć sens istnienia w świecie, w którym w jednej chwili zabrakło pozytywnych barw? Zapraszam Was do zapoznania się z recenzją powieści „Ósmy kolor tęczy”, w której niewidoma, zmagająca się z codziennością bohaterka staje przez wieloma, nowymi wyzwaniami. Dokąd ją zaprowadzą?

Lilka przygotowuje się do matury. Zajęta licznymi korepetycjami, skupiona na opanowywaniu potrzebnego materiału zawsze rezerwuje chwilę dla przyjaciela, który co jakiś czas zjawia się w jej domu. Nie byłoby w tym wszystkim nic dziwnego gdyby nie fakt, że dziewczyna nie widzi. Złośliwy los jakiś czas temu odebrał jej nie tylko matkę, ale także i wzrok, pokazując jedno z najokrutniejszych swoich oblicz. Pewnego dnia progi jej pokoju przekracza Tomek, chłopak mający pomagać jej w uporaniu się z lekcjami fizyki. I chociaż ich znajomość rozpoczyna się w niezbyt pochlebny sposób, już wkrótce Tomek staje się dla  Lilki kimś więcej. To u jego boku dociera tam, gdzie nigdy dotąd nie udało się jej dojść. Pokonując własne granice dziewczyna staje w obliczu nowej rzeczywistości. Nie ma jednak pojęcia kim tak naprawdę jest ten, który potrząsnął posadami jej świata. Kiedy pozna prawdę, już nigdy nic nie będzie takie samo.

Życie młodziutkiej Lilki różni się od tego, które wiodą jej rówieśniczki.  Stawiając czoła okrutnej naturze, dzielnie znosi fizyczne ograniczenia powstałe na wskutek utraty tak cennego zmysłu. Jednak jej kalectwo rozwija w niej nietuzinkową wrażliwość na piękno słowa i muzyki, dzięki czemu dziewczyna potrafi cieszyć się chwilą pomimo tego, że tak wiele przeszła. W zaciętym boju z noszącą dalekosiężny skutek tragedią pomaga jej serdeczny przyjaciel Mikołaj, z którym dzieli pasję analizowania poezji. Miły, serdeczny i cierpliwy wnosi w jej codzienność nutę radości. Lecz nagle na scenę, pozostawiając po sobie negatywne wrażenie, wkracza Tomasz, chłopak, z którym Lilka będzie musiała odkrywać kolejne tematy uporczywej fizyki. Trzeba pamiętać jednak o tym, że nie warto oceniać ludzi na podstawie ich jednego czynu. Czasami można bowiem bardzo się pomylić i odbierając sobie szansę na szczęście, skrzywdzić przy tym innych. Coraz bardziej ufna bohaterka, przekonując się do nowego znajomego, wyrusza z Tomkiem w podróż krętą drogą, której sama nigdy nie odważyłaby się przejść. I nagle dociera do miejsca, które otwiera oczy jej duszy i pokazuje, że tak niewiele dotąd wiedziała. Jej świat staje do góry nogami uświadamiając jej, że los bywa naprawdę nieobliczalny.

Przyjaźń, miłość, radość i ból. Rozstania i powroty, w których teraźniejszość miesza się z przeszłością. Stawiane do przodu kroki, ale i cofanie się wstecz z rozdrapywanymi ranami, które zaczynają krwawić. „Ósmy kolor tęczy” to przepiękna opowieść o ludziach, którzy stają przed obliczem niesprawiedliwego losu. To historia uświadamiająca to, jak zarazem niewielki, jak i ogromny wpływ mamy na swoje życie. Podjęte decyzje, ryzyko, umiejętność wnikliwego spojrzenia na drugiego człowieka, której wcale nie potrzebny jest wzrok. Uczucie rodzące się ze słabego nasiona, które z założenia miało wcale nie wykiełkować i świadomość tego, że świat może być piękny, jeżeli tylko obok nas znajdzie się ktoś właściwy.

Moja ocena 10/10. Poprawny, lekki styl, niebanalny, przyjemny, ale i zarazem trudny do przełknięcia temat, element zaskoczenia i wiarygodni bohaterowie. Przyjaźń, miłość, romantyczna aura, śmiech i autentyczne łzy. To jedna z tych historii, o których raczej się nie zapomina. Czego chcieć więcej? Mam wrażenie, że „Ósmy kolor tęczy” to książka dla każdej kobiety, młodszej czy starszej, wrażliwej czy dzielnie trzymającej emocje na wodzy. To uzupełnienie tego, czego zabrakło w debiucie, chociaż kiedy się z nim zapoznawałam nie dostrzegłam żadnych wad. Tutaj wszystko jest idealne. Książka zdecydowanie ma to COŚ, przez co z czystym sumieniem wszystkim ją polecam.

piątek, 11 marca 2016

Zostań, jeśli kochasz

Tytuł: Zostań, jeśli kochasz
Autor: Gayle Forman
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Tłumaczenie: Hanna Pasierska
Tytuł oryginału: If I stay
Data wydania: 10 września 2014r.
ISBN: 9788310127907
Liczba stron: 248
Kategoria: Literatura młodzieżowa
Język: Polski
Dodała: Eve


Książka dość krótka, ale jakże zapadająca w pamięć. ,,Zostań, jeśli kochasz'' to historia o miłości wyjątkowych nastolatków jak i miłości rodziny. Nastolatków bardzo dojrzałych jak na swój wiek. Zastanawiających się nad przyszłością. Snujących plany na przyszłość. Szczególnie moją uwagę zwróciło to, że książka napisana jest w sposób niesamowicie prawdziwy. Żadnych ubarwień, zdobień. Po prostu życie zwykłej dziewczyny, której przydarzyło się wielkie nieszczęście. Lekki styl autorki pozwala łatwo przyswoić sobie tę historię. Mówi ona nie tylko o tym, że nasze życie składa się z wyborów. Również o tym, jak wielki wpływ na nas i nasze życie mają rodzice i przyjaciele. Rodzina. Że ich miłość, która jest tak wielka, czasami potrafi zdziałać cuda. Nie spodziewajcie się przy czytaniu owej książki niesamowitych wrażeń, akcji czy jakichś cudownych zaskoczeń. Ta historia zostawia przede wszystkim ślad na duszy, zmusza do przemyśleń i zastanowienia się nad własnym życiem. Mnie w dużej mierze pomogła uświadomić sobie, jak piękne mam życie i że powinnam się cieszyć z tego, co mam. Bo nie wiadomo, w której chwili dane mi będzie odejść. I w której chwili mogłabym to wszystko stracić.

Zostań, jeśli kochasz czyta się niezwykle szybko, a to z powodu tak prostego stylu, którym posłużyła się Forman. Z jednej strony szkoda, że jest on tak prosty, że brak mu, choć trochę rozbudowanej formy i poetyckości, jednak tę cechę nadaje sama historia i sposób jej przekazania przez Mię. Za pomocą dźwięków, które ona postrzega inaczej, czulej.

Tego dnia po raz pierwszy od dawna spadł śnieg. Jako że w Oregonie nie zdarza się to zbyt często, szkoły zostały zamknięte. Rodzice Mii postanowili więc wybrać się do znajomych. Wsiadając do auta, zaczęli kłócić się, jak zwykle, o to, jaką płytę włączyć. Niestety, rodzinna podróż okazała się ostatnią, w którą wybrali się w pełnym gronie. Kilka kilometrów od domu ich samochód zderzył się z ciężarówką. Rodzice i sześcioletni brat Mii zginęli na miejscu.

Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. W większości książek mi to przeszkadza, jednak w przypadku „Wróć, jeśli kochasz” nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej. Główna bohaterka już od pierwszych chwil po wypadku obserwuje, co dzieje się wokół. Widzi, jak strażacy nakrywają płachtami ciała członków jej rodziny. Widzi też siebie - w momencie, gdy sanitariusze kładą ją na noszach i przewożą do szpitala. Obserwuje wszystkie wydarzenia, które mają miejsce potem, ale nie jak człowiek, raczej dusza pozbawiona ciała. Ciała, które znajduje się na oddziale intensywnej terapii, podłączone do różnorakich przewodów i rurek. Mia zaczyna zastanawiać się, czy walczyć o życie i to, co dla niej ważne - muzykę (jest wiolonczelistką), chłopaka i najlepszą przyjaciółkę. Z drugiej jednak strony - nie wyobraża sobie życia bez rodziny. To olbrzymia strata dla każdego, nawet dorosłego człowieka. A Mia ma dopiero siedemnaście lat… Dziewczyna rozważa wszystkie „za” i „przeciw”, wspomina ważne dla niej momenty w życiu.

Moja ocena 10/10. Powieść Gayle Forman czyta się całkiem przyjemnie, ale... Na doskonałym rodzinnym obrazku brak jakiejkolwiek skazy. Idealne dzieci doskonałych rodziców. Zapewne autorce chodziło o podkreślenie straty jaką poniosła Mia, udramatyzowanie wydarzeń. Taki chwyt za serce, żeby zmusić czytelnika do płaczu i zepsuć nastrój, bo jak to nieskazitelne stworzenie poradzi sobie teraz bez swojej cudownej rodziny. Historia o stracie rodziny, tragicznym wypadku i radzeniu sobie z nową rzeczywistość może być za słodka. Okazało się, że „Wróć, jeśli kochasz” taka właśnie jest. Musiałam ją przepić gorzką kawą, żeby zneutralizować smaki. Książkę czyta się dobrze, ale bez większej refleksji, a taka tematyka wymagałaby odrobiny zadumy. Tym samym wydaje mi się, że powieść spodoba się nastolatkom, które przejmą się losami Mai bardziej niż taka czytelniczka jak ja.

czwartek, 10 marca 2016

Jedno małe kłamstwo

Tytuł: Jedno małe kłamstwo
Autor: K. A. Tucker
Wydawnictwo: Filia
Tłumaczenie: Agnieszka Dyrek
Tytuł oryginału: One tiny lie
Data wydania: 17 września 2014r.
ISBN: 9788379882328
Liczba stron: 430
Kategoria: Literatura współczesna
Język: Polski
Dodała: Eve


Dopiero po przeczytaniu dowiedziałam się, że jest do druga część serii. Nie lubię tak się wstrzelać w środek, ale tutaj akurat nie stanowi to żadnego problemu, gdyż historia jest całkowicie odrębna, choć dzieje się później niż pierwsza część i zapewne zawiera wiele z niej spojlerów. Sprawiła, że „zapadłam” się w świecie wykreowanym przez K.A. Tucker, gubiąc przy tym kontakt z rzeczywistością. Przez parę godzin żyłam losami bohaterów i niesamowicie się z nimi związałam. Ich perypetie przeżywałam niemal tak samo mocno jak oni przez co cały czas towarzyszył mi ogrom emocji, od rozbawienia, nadziei, radości, bólu, strachu, żalu, po niepewność. Wszystko jest wyważone i takie jak powinno być, uczucia, wydarzenia, opisy, humor, powaga splatają się ze sobą i tworzą książkę, której się nie odłoży prędzej niż po przeczytaniu ostatniego zdania. Autorka ma niewątpliwy talent do przykuwania uwagi czytelnika, oraz trzymania go w niepewności do końca.

Historia, którą stworzyła K.A. Tucher jest realna, przemyślana i dopracowana. Akcja toczy się szybko, wydarzenia zaskakują, bawią i wzruszają. Fabuła jest uporządkowana, logiczna oraz spójna. Najbardziej w jej twórczości podoba mi się, że nie tworzy prostych rozwiązań i prostej drogi do mety, a natomiast nowego startu, który jest wyboisty i kręty. Tak jak bywa w prawdziwym życiu. Powieściopisarka zaznacza również, że są rany, których nie wyleczy czas ani miłość, owszem, dużo dają, ale to pomoc specjalisty jest najważniejsza. Opisy miejsc, wydarzeń, a także dialogi są żywe, bez przekoloryzowania, dzięki czemu łatwo sobie wszystko wyobrazić i zrozumieć postępowanie bohaterów. Nie zawsze udaje jej się uciec od schematów, ale pisze tak dobrze iż jeśli się już pojawiają nie czuje się znużenia i zniecierpliwienia, że to już przecież było. 

Nawiązując do samej bohaterki Livie to zawsze była tą grzeczną siostrą, zamknięta w pancerzu oczekiwań rodziny. Zaskakująco dobrze poradziła sobie z utratą rodziców, starała się ze wszystkich sił nie zawieść ojca, który zawsze powtarzał "spraw, bym był dumny". Jednak czy młoda dziewczyna, która przez lata robiła wszystko by nie przynieść wstydu rodzinie może zachować perfekcyjność w momencie, gdy zaczyna studia w obcym mieście?  Co się stanie, gdy Livie zostanie poniekąd zmuszona do zmian i wrzucona w wir życia, jakiego dotąd unikała?

Trafia na uczelnię z zamiarem pilnej nauki, chce pracować jako wolontariuszka w szpitalu i ukończyć medycynę. Prywatnie liczy na to, że znajdzie sobie jakiegoś miłego chłopca i stworzy z nim dobry, ciepły związek. W najśmielszych marzeniach nie przewiduje, że w Princeton czekają na nią zakrapiane imprezy, przygodne znajomości, tatuaże wykonywane pod wpływem alkoholu i uczucie do chłopaka, które zdecydowanie nie powinno się zdarzyć. Ashton oczywiście jest mega-przystojnym, bogatym typem, zaliczającym kolejne dziewczyny, a Livie nie chce/chcę stać się jego kolejnym celem. Wybiera więc bezpieczniejszą opcję, czyli Connora, który niestety jest ... najbliższym przyjacielem i współlokatorem Ashtona. Z takiej sytuacji nie może wyniknąć nic dobrego... 

Od razu odpowiadam, iż romans nie jest w powieści Tucker najważniejszy. Z zarysu fabuły mogliście wywnioskować, że to kolejna historia o trójkącie miłosnym i poniekąd tak jest. Jednak autorka nie byłaby sobą, gdyby postawiła na banalny rozwój wydarzeń. Podczas lektury możecie się zatem spodziewać szczypty uczuć, które buzują niczym wulkan, odrobiny niestandardowej miłości i rozterek związanych z wyborem lepszej opcji. Livie jest rozdarta między tym, co bezpieczne i dobre, a tym co groźne i niezwykle kuszące. Łatwo przewidzieć jaką wybierze opcję, po drodze zaliczając mnóstwo ciekawych doświadczeń. Pisarka zadbała o to, by plastyczne i sensualne opisy sprawiły, że czytelnik idealnie wczuje się w akcję. Byłam niemym obserwatorem zdarzeń, śmiałam się, złościłam i rumieniłam razem z bohaterami - a taki stan uwielbiam! Nakreśliła ich wiarygodny rys psychologiczny, sprawiając że byli spójni i konsekwentni w swoich działaniach. Popisała się i opisała problem niby dobrze znany, ale ciekawie ugryziony. Oczywiście nie powiem jaki, musicie to przeczytać, ale gwarantuję, że nie będziecie zawiedzeni.

Moja ocena 10/10. Być może trochę zawyżyłam ocenę, bo ta historia jest bardzo podobna do wielu innych romansów. Czego się jednak spodziewać sięgając po literaturę kobiecą? Chyba nikt nie oczekuje kosmitów, akcji, wojen? Raczej dwójki ludzi, którzy się poznają, stają się sobie coraz bliżsi, czasami boją się do tego przyznać, ale ich uczucie się rozwija. Tak też jest w tym przypadku. Jeśli pokochaliście bohaterów ,,Dziesięciu płytkich oddechów", bez wahania sięgnijcie po kontynuację. Jestem pewna, że wielbiciele podobnych powieści nie będą zawiedzeni. Drugi tom zawiera wszystko to, co dobre. Przemyślenia i trafne spostrzeżenia, odpowiednio budowane napięcie, a na dokładkę dobry romans, fantastycznie wykreowaną bohaterkę i ciekawie opowiedzianą historię młodzieńczej traumy. A to wszystko podane w młodzieżowym, lekkim, ale nie otępiającym stylu. 

piątek, 5 lutego 2016

Chłopiec w lesie

Tytuł: Chłopiec w lesie
Autor: Carter Wilson
Wydawnictwo: Świat Książki
Tłumaczenie: Ewa Westwalewicz-Mogilska
Tytuł oryginału: The boy in the woods
Data wydania: 8 kwietnia 2015r.
ISBN: 978-83-7943-830-3
Liczba stron: 352
Kategoria: thriller, sensacja, kryminał
Język: Polski
Dodała: Eve




Kilka dni temu skończyłam naprawdę rewelacyjną książkę! Z racji tego, że czytam naprawdę wiele książek, które trafiają w moje ręce tą doceniam jeszcze bardziej. Niezwykle miło jest przysiąść do lektury właściwie bez żadnego nastawienia, po czym zostać uraczonym prostą, rozrywkową historią, która jednak wciąga bez reszty i nie pozwala się od siebie oderwać. Nie zdarza się to czytelnikowi zbyt często, dlatego tym bardziej docenia się dzieła odpowiedzialne za tak przyjemny stan rzeczy. Aktualnie, po dość długim odwyku przyszedł czas na ,,Chłopca w lesie".

„Chłopiec w lesie” to doskonale napisany thriller, trzymający w napięciu i przerażający. Do tego napisany bardzo realnie i sugestywnie, sprawia, że włos jeży się na głowie. Autor stworzył w swojej powieści genialny klimat, który udziela się czytelnikowi podczas lektury książki. Tajemnica, mrok, nieprzewidywalność, pełen wachlarz emocji, groza to tylko niektóre elementy sprawiające, że książka pochłania i trzyma czytelnika w napięciu do samego końca. Thriller ten można polecić tym osobom, które nie wyobrażają sobie lektury bez potężnej dawki napięcia i emocji. Mimo że opowieść pozbawiona jest krwawych, brutalnych scen jak w rasowych horrorach, wwierca się w umysł i przyprawia o dreszcze. Jeśli fabuła w danym momencie miała straszyć  to straszyła na tyle na ile może robić to książka, a jeśli miała budzić zainteresowanie to również robiła, ale autor najlepiej poradził sobie w zaskakiwaniu czytelnika, bo zaskakiwał i to jak! Obok tego wszystkiego pojawiają się mocniejsze tematy: molestowanie, zastraszanie i pozbawione skrupułów morderstwa. W tym wszystkim, sam nie wiadomo czy morderca jest wrogiem czy sojusznikiem i tym samym dezorientuje czytelnika wyprowadzając go poza granice historii. Klimat zagrożenia i tragedii wisi w powietrzu, a przewidzenie nowych kroków głównego bohatera jest niemal niemożliwe.

Rok 1981, małe miasteczko w stanie Oregon. Trójka kilkunastoletnich chłopców przeżywa coś, co odmienia ich życie na zawsze. Czternastoletni, Tommy, Mark i Jason, świadkują w lesie brutalnemu morderstwu dziesięciolatka, Rade’a, dokonanemu przez nastolatkę pod okiem jej dorosłego wspólnika. Zastraszeni pomagają oprawcom zakopać zwłoki i obiecują nikomu o tym nie wspomnieć. Trzydzieści lat później, znany pisarz Tommy Devereaux, zamieszcza w Internecie zapowiedź swojej najnowszej książki, pierwszy rozdział zainspirowany swoim koszmarem z dzieciństwa. Niedługo potem kontaktuje się z nim, Elizabeth, morderczyni Rade’a, która przez te wszystkie lata pozbawiła życia niemalże czterdzieści osób. Kobieta wciąga Tommy’ego w śmiertelnie niebezpieczną grę, której  celem jest napisanie książki o niej samej. Bojąc się oskarżenia o współudział w  morderstwie Rade’a i utraty rodziny Tommy postanawia współpracować z Elizabeth. Poza tym kontrast między seryjną morderczynią, a przerażonym i próbującym za wszelką cenę wyplątać się z tego mężczyzną. Dodatkowym plusem jest nieprzewidywalność Elizabeth. Nie wiadomo  do czego za chwilę się posunie, co zrobi, kogo zabije, do czego sprowokuje Tommy'ego. I tak na dobrą sprawę przez prawie całą książkę nie wiadomo o co kobiecie tak na prawdę chodzi. Pretekst pod jakim pojawia się w życiu Tomm'yego jest zasłoną, przykrywką dla o wiele bardziej mrocznego pragnienia. 

W mistrzowski sposób autor książki opowiada o błędach przeszłości, których konsekwencje ponosi się jeszcze po latach. To również opowieść o czworgu przyjaciół, których szczęśliwe dzieciństwo zostało zniszczone w ciągu kilku minut, a wraz z nim zniszczona została ich przyjaźń. "Chłopiec w lesie" daje nam wiele zaskakujących odpowiedzi na temat ludzkiej natury, wprost mówi o złu, które przeraża, a jednocześnie potrafi fascynować.

Moja ocena 10/10. Jeżeli byłoby to możliwe dałabym większą ocene, bo koło tej książki nie da się przejść obojętnie. Niezastąpiona atmosfera tajemnicy nada lekturze fasonu, a opisywane wydarzenia wydadzą się jeszcze mroczniejsze. Jedno jest pewne - niezależnie od pory dnia czy nocy, ta książka wywoła całą falę sprzecznych emocji, od strachu po chorą fascynację. Śmiało i zdecydowanie mogę powiedzieć, że dawno nie trafiłam na tak dobry thriller.

poniedziałek, 1 lutego 2016

Spalona Róża

Tytuł: Spalona Róża
Autorka: Anna Walczak
Wydawnictwo: NOVAE RES
Tłumaczenie: -
Tytuł oryginału: Spalona Róża
Data wydania: 2010
ISBN:978-83-61194-27-9
Liczba stron: 352
Kategoria: Literatura współczesna
Język: Polski
Dodała: Eve



Moim rytuałem przed rozpoczęciem czytania książek jest przeczytanie tego co znajduje się na okładce z tyłu. Jakie było moje zaskoczenie, gdy przeczytałam? To gimnazjalistka. Byłam bardzo ciekawa książki, którą napisała tak młoda osoba. Od razu pomyślałam, że to zwykła tandeta.  Nie uważam, że wiek autorki obliguje do zastosowania do jej książki taryfy ulgowej. Na  wielu blogach, stronach czytałam raczej krytyczne recenzje, ale mnie się podobała. Nie jest to raczej książka dla ambitnych czytelniczek, gdyż ot romansidło do poczytania na popołudnie, trochę może ponure, ale z happy endem.  Jeszcze większe zdziwienie wywołało u mnie to, że tak okrutnie się myliłam. To nauczka dla mnie na przyszłość, że nie można oceniać książki po okładce czy autorze.

Książka ,,Spalona Róża" zagłębia się w najgłębszych partiach emocji czytelnika. Miłość jest czymś, co mimo, że rozwija się długotrwale w końcu spada na ludzi niczym grom z jasnego nieba. I wcale nie rzadko zaczyna się uczuciem o 180 stopni przeciwnym. To opowieścią o potędze uczucia. O miłości silniejszej niż nienawiść, nawet silniejszej niż śmierć. Nie pierwszy raz możemy spotkać się z tym, że przeciwieństwa się przyciągają, a od nienawiści do miłość droga nie daleka.

Czy zatem warto czytać? Myślę że tak. Książka Anny Walczak nie zaskakuje, nie stanowi żadnego przełomu. To wręcz oburzająco historią o dwóch młodych, skłóconych ze sobą ludziach, którzy wbrew sobie decydują się na wspólne życie, ale los zaskakuje ich i niespodziewanie łączy. 

Medison Carpen i Daniel Broogins są od siebie zupełnie różni. Ona biedna, żyje na marginesie społeczeństwa, ma ojca alkoholika, który nie raz i nie dwa użył wobec niej siły. On to syn bogaczy, którego egzystencja jest pełna luksusów i przepychu. Nic ich ze sobą nie łączy - nic, poza czasami licealnymi, kiedy to Daniel wciąż naśmiewał się z Medison i zrobił z niej szkolne popychadło. Od tamtego czasu się nie widzieli, ich drogi rozeszły się zupełnie - on zaczął rozkręcać rodzinny interes, ona stała się workiem treningowym dla wciąż pijanego ojca. Jednak po czasie ich ścieżki ponownie się spotykają, by już nigdy się nie rozłączyć... W pewnym momencie Daniel założył się ze swoim przyjaciele, że weźmie ślub. Niechcący o owym zakładzie usłyszała Medison, która postanawia wykorzystać znajomość.  Zaproponowała mu układ doskonały wręcz dla niego doskonały, gdyż o to mu właśnie chodziło ożeni się, a ona będzie sobie spokojnie żyła z dala od swojej przeszłości, bezpiecznie i dostatnie. Doskonale wiemy jak to się zakończy...

Możemy w niej poczuć smak romansu i tragedii, delikatnie wplatają się wątki z kryminału. Budzi zarówno ciekawość jak i złość, następnie rozczula i oplata nas poczuciem troski i współczucia. Jedynym mankamentem, o jakim muszę wspomnieć jest ciągle pojawiający się kolor czarny. 

Moja ocena 9/10. Co zatem skłoniło mnie do wystawienia tak wysokiej oceny? Głównym atutem jest fakt, że ,,Spaloną różę" czyta się bardzo szybko. Młoda autorka pisze lekko, realistycznie, a opisy chociaż krótkie działają na wyobraźnię. Odbiór powieści trochę psują częste powtórzenia, ale to drobnostka. Jednakże fenomem to, że Ania Walczak naszpikowała swoje dzieło ogromną ilością nienawiści, bólu i cierpienia, które objawia się nie tylko w osobie głównej bohaterki, ale i także Daniela... Z drugiej strony otrzymałam sporą dawkę dobrej literatury i niedosyt, który towarzyszy mi po dziś dzień. ,,Spalona róża" jest bowiem książką o trudnej miłości, która pojawia się w życiu bohaterów całkiem niespodziewanie.

piątek, 22 stycznia 2016

Przez Ciebie


Tytuł: Przez Ciebie
Autorka: Emily Hainsworth
Wydawnictwo: AMBER
Tłumaczenie: Ewa Ratajczyk
Tytuł oryginału: Through to You
Data wydania: 29 stycznia 2013r.
ISBN:978-83-241-4596-6
Liczba stron: 256
Kategoria: literatura dziecięca
Język: Polski
Dodała: Eve


,,Czasami nie ma ani dobrego, ani złego sposobu-oznajmia z spokojem- Czasem musisz po prostu iść za głosem serca"



Zawsze, gdy sięgałam po książki z gatunku paranormalny romans i wszelkie jemu podobne, z naciskiem na fantasy to z każdym kolejnym razem uświadamiałam sobie, że to stanowczo nie dla mnie tego typu książki. Jednakże, kiedy przeczytałam ,,Przez Ciebie" Emily Hainsworth to przeniosłam się do innego świata. Pięknego, tajemniczego, ale jednak niepozbawionego gorzkiego smaku prawdziwego życia. Piękna miłość. Nieszczęśliwy wypadek. Smutek. Rezygnacja. Pustka w życiu. Niesamowita pomimo, że swą objętością stron nie pozwala w przeciwieństwie do treści, która jest godna oklasków i pochwał. Pomimo prostego języka, niesie razem ze sobą wiele emocji i wartości. Pokazuje dwa równoległe światy, gdzie żyją ci sami ludzie, z tymi samymi problemami, jednak radzą sobie zupełnie inaczej.

,,Przez Ciebie" opowiada o 18-letnim Camdenie, który stracił swoją dziewczynę Viv. Bohater nie potrafi pogodzić się ze śmiercią swojej ukochanej. Viv była wszystkim co dobre w jego życiu, gdyż pomogła mu pozbierać się po kontuzji, która położyła kres marzeniom o piłkarskiej karierze. Była przy nim, kiedy rozpadła się jego rodzina. Oddałby wszystko, żeby choć raz zobaczyć ją znowu. W związku z tym codziennie przychodzi w miejsce, gdzie rozbił się jej samochód. I pewnego dnia widzi dziewczynę... Tuż obok miejsca wypadku Camden spotyka Ninę. Pozornie zwykła dziewczyna. tak jak inne jego koleżanki. Nic nie wskazuje na to, jak wielką rolę odegra w jego życiu. Okazuje się jednak po pewnym czasie, że Nina mieszka w równoległym świecie... w świecie, w którym nadal żyje Viv...

Książkę czyta się bardzo szybko i mimo, że na początku zmaga się z bólem i cierpieniem Camdena to ta powieść jest idealną propozycją na nudne wieczory. To niespotkany romans paranormalny. W ,,Przez Ciebie" spotykamy istoty żyjące w równoległych światach. To zestawienie strasznie mnie urzekło, w których nasze drugie ja z jednej strony nas przypomina, a z drugiej jest jednak odmienne. Chciałabym bardziej rozwinąć ten temat, ale wtedy zbyt wiele zdradzę., dlatego mogę jedynie pokusić się o krótką refleksję.

Minusem jest to, że nie lubię niedopowiedzeń, dlatego, gdy okazuje się, to w książce nie ma wyjaśnienia nic na temat tych światów równoległych, miałam ochotę nawet przerzucić oto tą książką przez cały pokój. Nie wiadomo, dlaczego to wszystko się wydarzyło. Autorka nie wyjaśnia nic, wszystko jest owiane tajemnicą. Ale w książkach chodzi może o to, żeby te sekrety w końcu się wyjaśniły, a nie zostały takie jak na początku. Albo trzeba się wszystkiego domyślić, albo po prostu pogodzić się z tym, że autorka nie chce nam dać odpowiedzi na talerzu. Nie lubię tego w książkach, ale cóż...

Moja ocena to 8/10. ,,Przez Ciebie" mogłaby być banalną historią o utraconej miłości, gdyby nie to, że autorka oprócz ciepłej, aczkolwiek bolesnej, romantycznej opowieści zawarła w niej istotny przekaz. Niezaprzeczalnie powieść jest warta uwagi, a zawarta w niej przesłanka skłoni do refleksji niejednego czytelnika.

Idealnie dobrani

Autorka: Catherine Mckenzie
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Aleksandra Bielaczyc
Tytuł oryginału: Arranged
Data wydania: 21 stycznia 2013r.
ISBN: 978-83-7515-238-8
Liczba stron: 376 
Kategoria: literatura obyczajowa i roamns
Język: Polski
Dodała: Eve


,,Każdy, kto kiedykolwiek bezskutecznie szukał miłości, pokocha tą powieść"




Jestem pewna, że jeszcze jakiś czas temu, nie sięgnęłabym po utwór napisany przez Catherine McKenzie. Skutecznie odwiodłaby mnie od tego zarówno różowa okładka, ale i również sam opis, który znajduje się na jej ostatniej stronie. Nie będę ukrywać, że jest zupełnie nie w moim stylu, a jego jedynym atutem jest porównanie głównej bohaterki tej książki z doskonale znaną mi i lubianą Anią z Zielonego Wzgórza. Dlatego właśnie, postanowiłam przeciwstawić się swoim początkowym obawom i na spokojnie zabrałam się za czytanie lektury, która już po kilkudziesięciu stronach, skradła moje uśpione serce. Jesteście ciekawi co było dalej?

Muszę przyznać, że zostałam naprawdę mile zaskoczona. Spodziewałam się dość przeciętnej lektury, którą przeczytam w góra dwa wieczory i na tym nasza przygoda się zakończy. "Idealnie dobrani" to wbrew pozorom powieść, która wciąga i z niezwykłą łatwością, uzależnia od siebie czytelników. Nigdy bym się nie spodziewała, że wzbudzi ona we mnie aż tyle uczuć i sympatii, którymi została przeze mnie obdarzona główna bohaterka tej pozycji literackiej. Czytanie tej książki nie zajmuje zbyt wiele czasu, więc nie obawiajcie się, że zostaniecie wyrwani z życia na długie godziny. 

W dzisiejszych czasach biura randkowe są bardzo popularne. Zabiegani ludzie albo nie mają czasu na spotkania, albo wybierają nieodpowiednie osoby. Czasem też gubią się w monotonii życia i uważają, że nic już ich nie czeka i nie starają się by zwrócić na siebie czyjąś uwagę. Właśnie w takich momentach pod wpływem chwili lub przemyślanej decyzji oddają tak jakby swoje życie w ręce innych by ci odkryli dla nich partnerów. Zazwyczaj odbywa się to w sposób w miarę tradycyjny. Spotkania, rozmowy, stopniowe poznawanie. Ale gdyby tak istniało biuro, które dobiera idealnego partnera, z którym już po pierwszym spotkaniu zadecydujecie czy na drugi dzień staniecie się małżeństwem?

Anne jest jak Ania z Zielonego Wzgórza- ma to samo imię, rude włosy oraz talent pisarski. Ma za sobą kilka nieudanych związków, a my czytelnicy poznajemy ją w chwili, w której kolejny związek okazuje się porażką. Niestety bohaterce nie jest łatwo zaakceptować nową sytuację, pomimo tego, że faktycznie wzięła się w garść i próbuje.  Do szczęścia brakuje jej tylko mężczyzny, dla którego zabawa w związek nie kończy się po kilku spotkaniach. Gdy w jej ręce trafia wizytówka tajemniczej firmy kojarzącej pary, postanawia zaryzykować.W najmniej oczekiwanym momencie kobieta wykonuje telefon i umawia się na pierwsze spotkanie. Nie spodziewa się nawet jak wielkie znaczenie odegra w jej życiu ta zupełnie przypadkowo znaleziona wizytówka. Nie spodziewa się jednak, że zamiast na pierwszą randkę zostanie wysłana... prosto przed ołtarz. 

Jest to lektura z gatunku łatwych, lekkich i w przeważającej części przyjemnych. Są momenty lepsze i gorsze tzw. dłużyzny, ale ogólna ocena tej książki jest raczej pozytywna. 

Moja ocena 9/10. Catherine McKenzie tą propozycją powieści poruszyła mnie w pewien sposób. Jeden raz wzruszyła, jeden raz wzruszyła bardzo, jeden raz rozśmieszyła, jeden raz zaskoczyła, kilka razy znudziła. Udało mi się przebrnąć przez całą książkę, choć miałam momenty zwątpienia. Z reguły staram się nie odkładać na półkę nie doczytanej pozycji. Bardziej właściwym określeniem będzie, że „zmęczyłam” ją. Po prostu książka „Idealnie dobrani” niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jedkaże polecam ją do przeczytania..

sobota, 16 stycznia 2016

Poza błękitem oceanu


Tytuł: Poza błękitem oceanu
Autorka: Belinda Jones
Wydawnictwo: OLE
Tłumaczenie: Jolanta Dąbrowska
Tytuł oryginału: Out of the Blue
Data wydania: 21 maja 2014r.
ISBN: 978-83-280-0774-1
Liczba stron: 350
Kategoria: literatura obyczajowa i romans
Język: Polski
Dodała: Eve





,,Trzeba wyzbyć się nadziei, że morze kiedykolwiek będzie spokojne,. Trzeba nauczyć się żeglować przy silnym wietrze"-to odpowiedni cytat, który oddaje cel tej powieści.


,,Poza błękitem oceanu" to historia przedstawiająca sekretne pragnienia Seleny- głównej bohaterki.  Zawsze myślała, że ma idealną pracę. Pewnego dnia zaczyna się jednak zastanawiać, czy życie na falach oceanu jest naprawdę spełnieniem jej marzeń. Dlaczego jedynie ona wciąż się nie ustatkowała? I jak może tęsknić za domem, skoro nie ma domu?

Selena to singielka, która pływa na statkach wycieczkowych i wykonuje pracę pilotki wycieczek. Organizuje turystom czas, a przy tym samym zwiedza świat, będąc ciągle w ruchu, na walizkach. Kiedy jednak ma szanse na spędzenie czasu z dala od pracy, swój urlop planuje z przyjaciółką-Jules w Anglii. Jednakże okazuje się, że Jules wychodzi za mąż i wyjeżdża z ukochanym, a Selena będzie musiała sama spędzić ten czas, bohaterka zmienia plany. Propozycje składa Alekos, który dziwnym trafem nagle w ten dzień ma złamaną rękę i postanawia wyjechać do rodzinnego domu. W przypływie fantazji postanawia spędzić tydzień na Krecie w towarzystwie Alekosa, mężczyzny, który ma opinie niepoprawnego kobieciarza. Przesycone mitologią wyspa wkrótce zaczyna wywierać na Selenę i Alekosa magiczny wpływ. A to wszystko w malowniczej Eloundzie, gdzie Selena powoli zmienia swój stosunek do Alekosa. Zaczyna dostrzegać w nim wartościowego mężczyznę, a nie jak dotąd jedynie playboya. Uświadamia sobie, że zakochała się w Greku. Sprawy komplikują się, gdy niespodziewanie w Eloundzie pojawia się przyjaciółka Jukles, która ma ochotę na romans z Alekosem i wcale się z tym nie kryje... Dochodzi do kilku zwrotów akcji. I wreszcie coś zaskakującego...

Moja ocena 10/10. Przepiękna opowieść z cudownym klimatem, bajeczną wyspą grecką. Także dowcipna i ciepła historia. Największy plus to, że autorka w ciekawy sposób ,,przemyca" mityczne historie i atmosferę greckiej wsi. Dawno nie czułam, że dobrze zrobiłam kupując tą książkę, gdyż stała się od początku do końca moją ulubiona, mimo początkowej ogromnej pewności siebie Alekosa i zbytnią ostrożnością Seleny względem mężczyzn. Gorąco polecam!

Ten jeden rok



Tytuł: Ten jeden rok
Autorstwa: Gayle Forman
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Tłumaczenie: Hanna Pasierska
Tytuł oryginału: Just one year
Data wydania: 9 wrzesień 2015r.
ISBN: 9788310129277
Liczba stron: 368
Kategoria: literatura młodzieżowa
Język: Polski
Dodała: Eve







Nie mniej godne uwagi powieść ,,Ten jeden rok" Gayle Forman. Sam tytuł zapowiada coś wyjątkowego i niezwykłego. To jednak kontynuacja poprzedniej części zdarzeń z życia Allysona i Willema, ,,Ten jeden dzień". Niespodziewanie utwierdza w przekonaniu, jak jedna doba może odwrócić życie o 180 stopni. ,,Ten jeden rok" to opowieść ukazująca skryte tajemnice jednego  z bohaterów.

Willem stracił kontrolę nad swoim życiem. Boleśnie zraniony śmiercią ojca obawia się kolejnej miłości i kolejnej (być może) straty. Nie potrafi jednak zapomnieć dnia spędzonego w Paryżu z pewną niezwykłą dziewczyną. Czuje, że musi ją odnaleźć, chociaż, że nie zna nawet jej prawdziwego mienia. Mimo to będzie próbował. Wybierze się w podróż w poszukiwaniu swojej osobowości, oraz pozostawionej cząstki siebie w duszy ukochanej. Bohater ma przed sobą niezwykle trudne zadanie, aby spełnić swoje pragnienia. Również na jego drodze pojawia się wiele nowych osób, które przewijają się w trakcie poszukiwań. Czeka go kilka ważnych decyzji. Czy zaryzykuje? Czy otrzyma dar od losu i spotka ponownie Allyson?

Spodziewać by się mogło, że ,,Ten jeden rok" otworzy kolejny etap w życiu bohaterów, tymczasem inny zostaje poruszony wątek. Książka to opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca w życiu, odnalezieniu samego siebie, poradzeniu sobie z trudną przeszłością i niełatwą teraźniejszością. Opowieść mówiąca o nadziei, szczęśliwych zdarzeniach losu, oraz o braniu losu w swoje ręce.

Moja ocena 10/10. Autorka chociaż mnie niczym nie zaskoczyła, to muszę przyznać, że uroczyła mnie ciepłą i przyjemną historią, którą czytało się bardzo szybko. Czy ją polecam? Zdecydowanie wszystkim tym, którzy przeczytali ,,Ten jeden dzień" i pragną poznać druga stronę medalu opisywanej tam powieści., a przy tym wszystko, co doprowadziło do jego spotkania ponownie z Allyson.

Ten jeden dzień




Tytuł: Ten jeden dzień
Autorka: Gayle Forman
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Tłumaczenie: Hanna Pasierska
Tytuł oryginału: Just one day
Data wydania: lipiec 2015r.
ISBN: 9788310128812
Liczba stron: 384
Kategoria: literatura piękna
Język: Polski
Dodała: Eve






,,Rodzimy się w jeden dzień. Umieramy w jeden dzień. W jeden dzień możemy się zmienić. I w jeden dzień możemy się zakochać. Wszystko może się zdarzyć w ciągu zaledwie jednego dnia".

Zastanawiacie się czasami, co może się zdarzyć w jeden dzień? Jak wiele można zrobić i osiągnąć w ciągu 24 godzin? Tak naprawdę może się zdarzyć wszystko. W końcu życie lubi zaskakiwać i nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie niespodzianki tym razem przyszykował nam los.

,,Ten jeden dzień" to książka, która nie ma wielkich dramatów i nieszczęść, a tylko zwykłe życie, które staje się niezwykłe w jednym, nieoczekiwanym momencie... To romantyczna opowieść przeznaczona dla wrażliwych osób, romantyków i tych, co są spragnieni czegoś pozytywnego i na swój sposób szalonego. Nie dziwi mnie popularność książek autorstwa Gayle Forman, gdyż pośród morza literatury młodzieżowej, w której albo latają wszelakie stwory albo seks panuje od początku do końca, to ta autorka zasługuje na uznanie, gdyż przedstawiła dojrzałą opowieść.

Życie Allyson jest poukładane, zaplanowane, uporządkowane. Ale wystarczy jeden dzień, by wszystko się zmieniło... Jako jedynaczka, robi wszystko by spełnić oczekiwania swoich rodziców, całkowicie zapominając o swoich marzeniach i pragnieniach. Ma 18 lati jako, że skończyła szkołę średnią ze świetnymi wynikam, rodzice postanowili w nagrodę wysłać ją na wakacje po Europie. Razem z przyjaciółką wyrusza na wakacje swojego życia, jednakże dziewczyna jest innego zdania, zwłaszcza, że wakacje wcale nie przedstawiają się takie wspaniałe jak na początku myślała.  W ostatni dzień wycieczki, dziewczyna razem z swoją przyjaciółką odłączają się od grupy. Dlaczego? Niezwykłym trafem poznaje Willema, obiecującego młodego aktora i wolnego ducha. Chłopka różni się od Allyson pod każdym względem. Kiedy jednak chłopak namawia ją, aby zmieniła plany i pojechała z nim do Paryża, dziewczyna zgadza się... Młoda Amerykanka nie spodziewała się, że ten jeden dzień, będzie początkiem wielkich zmian w jej życiu, niezapomnianej przygody, ale również uczucia, które zakiełkuje w jej sercu.

Autorka pisze niesamowicie hipnotyzująco i delikatnie. Z prostej historii, potrafiła stworzyć niezapomnianą historię, która zachwyca i porusza serca. To także opowieść o rozkwitającym uczuciu, o mocy pierwszej miłości i ludzkich pragnieniach. To piętno, które nas naznacza i pozostaje z nami do końca, nawet jeśli bardzo pragniemy po tym zapomnieć. Nietuzinkowa, emocjonująca, zaskakująco zmysłowa i niezwykle magiczna, dająca nadzieję i pobudzająca wyobraźnie.

Moja ocena 9/10. Jenych może rozczarować, a innych zaintrygować. Pytania się komulują, a odpowiedzi chciałoby się poznać natychmiast. Kontynuacją tej historii to ,,Ten jeden rok", gdzie na pewno znajdziemy odpowiedzi i zaspokoimy ciekawość. Gorąco polecam tą i następną książkę Gayle Forman.

sobota, 2 stycznia 2016

Lawendowy pokój

Tytuł: Lawendowy pokój
Autorka: Nina George
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Paulina Filippi-Lechowska
Tytuł oryginału: Das Lavendelzimmer
Data wydania: 30 lipca 2014r.
ISBN: 978-83-7515-307-1
Liczba stron: 344
Kategoria: literatura współczesna
Język: Polski
Dodała: Eve





,,Mam nadzieję, że ta książka trafi w odpowiednie ręce i będzie najlepszą kuracją. Polecam"- Szymon Bobrowski

,,Trzymasz w rękach moją ulubioną powieść A.D.2014"-Anna Mucha

Zachwycająca historia o miłości, która przywraca do życia
Szukacie inspirującej książki o..... książkach? Koniecznie zwróćcie uwagę na propozycje Niny Georg. Wbrew temu, co zapowiada sam tytuł ,,Lawendowy pokój" to nie tylko zachwycająca historia o miłości, ale też piękna powieść o literaturze. O jej uzdrawiającej mocy. To, co świadczy o wyjątkowości, to głownie niepowtarzalny klimat, jaki stworzyła autorka poprzez zbudowanie takiego miejsca, jak Apteka Literacka. Księgarnia głównego bohatera to bez wątpienia wyjątkowy i urzekający zakątek. Sama historia nie byłaby taka bogata bez tego miejsca. ,,Lawendowy pokój" to lektura obowiązkowa dla każdego kto lubi czytać książki. Skarbnica przepięknych, czasem zabawnych cytatów, przekonanie o wyjątkowości literatury.
Literacka Apteka to księgarnia należąca i prowadzona przez Jeana Perdu. Marzeniem i celem Jeana, stało się to, aby za pomocą książek ,,leczyć uczucia niezakwalifikowane jako cierpienie i niezdiagnozowane przez medycynę. Wszystkie owe śladowe emocje, porywy, którymi nie interesuje się żaden terapeuta............. ." I o dziwo wychodzi mu to nad wyraz dobrze. Potrafi dojrzeć w ludziach to, o czym morzę, czego pragną, bądź przed czym uciekają, a on chcę naprawdę im pomóc. Szkoda tylko, że owa umiejętność nie sprawdza się w jego przypadku. Tylko dlatego, że bezpowrotnie utracił coś, nad czym bardzo mu zależało. Ani trochę nie zmalało, nie dało chwili wytchnienia. Naprawdę był szczęśliwym człowiekiem, a wszystko z powodu pewnej kobiety. Była dla niego wszystkim, sensem życia, powodem, by wstawać kolejnego dnia, powietrzem, którym oddychał, promykiem słońca na twarzy. Aż któregoś dnia opuściła go bez słowa pozostawiając po sobie jedynie pustkę, gdyż wszystko to co miał, odeszło wraz z nią. Mijały lata, a on robił wszystko tak, aby nie przywrócić na myśl tamtych chwil. Do momentu kiedy to, nowa sąsiadka przyniosła mu list. Napisała go kobieta, która przed laty złamała mu serce, a to, co mu w nim wyznała sprawiło, że księgarzowi ugięły się nogi. Pod wpływem impulsu postanawia odszukać dawną miłość.
,,Lawendowy pokój" to powieść szczególna i niezwykła. Autorka starannie opisuje emocje głównych bohaterów. Przez książkę przejawia się cała plejada intrygujących charakterów. A czytałam tą książkę najwolniej. Miałam świadomość, iż tylko raz jest mi dane poznać tę wyjątkową historię. Także sam fakt, że tę powieść czyta się mozolnie trudno, jednakże chłonęłam każdą stronę. Przedstawia obraz o życiu i śmierci, prawdziwej miłości i bolesnej stracie, bólu istnienia i poszukiwaniu samego siebie, przemijającym życiu i tęsknocie za utraconymi latami. O marzeniach i zdeptanych nadziejach, drugiej szansie tam, gdzie nie widziało się już sensu bycia. O żalu za niewykorzystanymi szansami. To opowieść o tym, co kryje się na dnie ludzkiej duszy. Ale nie tylko.
Moja ocena 8/10
Skoro wszystko takie wspaniałe to dlaczego 8/10? Powodem jest to, że zabrakło tej książce jakiejś iskry. Czegoś, co nie pozwoliłoby mi spać po nocach. Czegoś, co wciągnęłoby mnie w tę historię i nie chciało wypuścić. Przyznam, że czytało mi się momentami naprawdę długo. Może po prostu trafiłam na tą książkę w złym momencie. Aczykolwiek polecam tę książkę, która dogłębnie porusza i na zawsze już pozostanie w pamięci.