piątek, 29 kwietnia 2016

Ósmy kolor tęczy

Tytuł: Ósmy kolor tęczy
Autor: Martyna Senator
Wydawnictwo: Wideograf SA
Tłumaczenie: -
Tytuł oryginału: -
Data wydania: 15 luty 2016r.
ISBN: 9788378354727
Liczba stron: 276
Kategoria: Literatura piękna
Język: Polski
Dodała: Eve



Rozpoznajemy naszych bliskich dostrzegając ich w tłumie, omijamy nierówności i dziury, które podczas spaceru  wyrastają nam przed nogami. Wybieramy ubrania kierując się gustem i własnym stylem, w końcu czytamy książki, bo to sprawia nam niewyobrażalną przyjemność. Odbieramy świat wieloma zmysłami, spośród których na pierwszym planie wyłania się wzrok. Wyobraźcie sobie co by się stało, gdyby pewnego dnia nagle ktoś Wam go odebrał. Czy potrafilibyście odnaleźć sens istnienia w świecie, w którym w jednej chwili zabrakło pozytywnych barw? Zapraszam Was do zapoznania się z recenzją powieści „Ósmy kolor tęczy”, w której niewidoma, zmagająca się z codziennością bohaterka staje przez wieloma, nowymi wyzwaniami. Dokąd ją zaprowadzą?

Lilka przygotowuje się do matury. Zajęta licznymi korepetycjami, skupiona na opanowywaniu potrzebnego materiału zawsze rezerwuje chwilę dla przyjaciela, który co jakiś czas zjawia się w jej domu. Nie byłoby w tym wszystkim nic dziwnego gdyby nie fakt, że dziewczyna nie widzi. Złośliwy los jakiś czas temu odebrał jej nie tylko matkę, ale także i wzrok, pokazując jedno z najokrutniejszych swoich oblicz. Pewnego dnia progi jej pokoju przekracza Tomek, chłopak mający pomagać jej w uporaniu się z lekcjami fizyki. I chociaż ich znajomość rozpoczyna się w niezbyt pochlebny sposób, już wkrótce Tomek staje się dla  Lilki kimś więcej. To u jego boku dociera tam, gdzie nigdy dotąd nie udało się jej dojść. Pokonując własne granice dziewczyna staje w obliczu nowej rzeczywistości. Nie ma jednak pojęcia kim tak naprawdę jest ten, który potrząsnął posadami jej świata. Kiedy pozna prawdę, już nigdy nic nie będzie takie samo.

Życie młodziutkiej Lilki różni się od tego, które wiodą jej rówieśniczki.  Stawiając czoła okrutnej naturze, dzielnie znosi fizyczne ograniczenia powstałe na wskutek utraty tak cennego zmysłu. Jednak jej kalectwo rozwija w niej nietuzinkową wrażliwość na piękno słowa i muzyki, dzięki czemu dziewczyna potrafi cieszyć się chwilą pomimo tego, że tak wiele przeszła. W zaciętym boju z noszącą dalekosiężny skutek tragedią pomaga jej serdeczny przyjaciel Mikołaj, z którym dzieli pasję analizowania poezji. Miły, serdeczny i cierpliwy wnosi w jej codzienność nutę radości. Lecz nagle na scenę, pozostawiając po sobie negatywne wrażenie, wkracza Tomasz, chłopak, z którym Lilka będzie musiała odkrywać kolejne tematy uporczywej fizyki. Trzeba pamiętać jednak o tym, że nie warto oceniać ludzi na podstawie ich jednego czynu. Czasami można bowiem bardzo się pomylić i odbierając sobie szansę na szczęście, skrzywdzić przy tym innych. Coraz bardziej ufna bohaterka, przekonując się do nowego znajomego, wyrusza z Tomkiem w podróż krętą drogą, której sama nigdy nie odważyłaby się przejść. I nagle dociera do miejsca, które otwiera oczy jej duszy i pokazuje, że tak niewiele dotąd wiedziała. Jej świat staje do góry nogami uświadamiając jej, że los bywa naprawdę nieobliczalny.

Przyjaźń, miłość, radość i ból. Rozstania i powroty, w których teraźniejszość miesza się z przeszłością. Stawiane do przodu kroki, ale i cofanie się wstecz z rozdrapywanymi ranami, które zaczynają krwawić. „Ósmy kolor tęczy” to przepiękna opowieść o ludziach, którzy stają przed obliczem niesprawiedliwego losu. To historia uświadamiająca to, jak zarazem niewielki, jak i ogromny wpływ mamy na swoje życie. Podjęte decyzje, ryzyko, umiejętność wnikliwego spojrzenia na drugiego człowieka, której wcale nie potrzebny jest wzrok. Uczucie rodzące się ze słabego nasiona, które z założenia miało wcale nie wykiełkować i świadomość tego, że świat może być piękny, jeżeli tylko obok nas znajdzie się ktoś właściwy.

Moja ocena 10/10. Poprawny, lekki styl, niebanalny, przyjemny, ale i zarazem trudny do przełknięcia temat, element zaskoczenia i wiarygodni bohaterowie. Przyjaźń, miłość, romantyczna aura, śmiech i autentyczne łzy. To jedna z tych historii, o których raczej się nie zapomina. Czego chcieć więcej? Mam wrażenie, że „Ósmy kolor tęczy” to książka dla każdej kobiety, młodszej czy starszej, wrażliwej czy dzielnie trzymającej emocje na wodzy. To uzupełnienie tego, czego zabrakło w debiucie, chociaż kiedy się z nim zapoznawałam nie dostrzegłam żadnych wad. Tutaj wszystko jest idealne. Książka zdecydowanie ma to COŚ, przez co z czystym sumieniem wszystkim ją polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz